O twórcy "Tech for arts" słów kilka...

Witaj!
Nazywam się Andrzej Zińczuk i zawodowo zajmuję się materiałoznawstwem. Od ponad 7 lat tworzę, badam i nauczam o różnych materiałach konstrukcyjnych – od ultralekkich kompozytów przeznaczonych do zadań specjalnych, po materiały odpadowe, którym można nadać „drugie życie”. Mimo umysłu ścisłego mam duszę twórcy, przez co już od najmłodszych lat miałem kontakt z różnymi formami działalności artystycznej.
Zacznijmy jednak od początku. Już w pierwszych klasach szkoły podstawowej zacząłem uczęszczać na dodatkowe zajęcia plastyczne, gdzie zasiano we mnie ziarno zainteresowania wykonawstwem artystycznym. Do czasów szkoły średniej poznałem wiele technik z dziedzin artystycznych i rzemieślniczych, w tym plecionkarstwo, którego uczył mnie dziadek oraz kowalstwo, będące niejako spuścizną po moim pradziadku. Równolegle mój tato skutecznie zarażał mnie pasją do techniki, począwszy od mechaniki po budownictwo. Miało i wciąż ma to wpływ na mnie, czego dowodem jest moja „urozmaicona” ścieżka rozwoju oraz kariera zawodowa.


Patrząc wstecz muszę przyznać, iż zawsze towarzyszyła mi tematyka związana z nauką ścisłą, artyzmem i dydaktyką. Nieustannie ciągnęło mnie do prac rzemieślniczych, techniczno-artystycznych i tworzenia praktycznych rozwiązań, dlatego swoją drogę w dorosłość rozpocząłem od wyboru Metalurgii, jako dalszego etapu kształcenia. Wyspecjalizowałem się w „Odlewnictwie metali, tworzyw sztucznych i ceramiki”. W odróżnieniu od rozważanego Wzornictwa lub Inżynierii Materiałowej droga, którą wybrałem pozwoliła mi zarówno w sposób praktyczny i merytoryczny poznać podstawowe materiały inżynierskie jak stopy metali, ceramikę, polimery, kompozyty, metody ich przetwórstwa oraz wytwarzania z nich przedmiotów. Przełożyło się to szczególnie na moje umiejętności z zakresu kowalstwa i odlewnictwa artystycznego, a tym samym otworzyło mi drzwi do udziału w rekonstrukcjach historycznych, gdzie dodatkowo bliżej mogłem poznać tkactwo, kuśnierstwo czy dawne jubilerstwo.
Pięć lat studiów pozostawiło po sobie jednak niedosyt w kwestii tworzenia nowych materiałów funkcjonalnych, co przełożyło się na moje dalsze losy. Od razu po obronie dyplomu podjąłem decyzję o dalszym rozwoju naukowym – zostałem doktorantem na kierunku Inżynieria Materiałowa. To właśnie w tym czasie poznałem, co to znaczy nauczać oraz w pełni zrozumiałem wciąż kreowany wielki błąd wychowawczy. Adolescenci wchodząc w dorosłe życie nie potrafią wybrać kierunku rozwoju, który byłby odpowiedni „dla nich”, a nie otoczenia. Zobaczyłem jak braki nie wiedzy, a odpowiedniego rozwoju umiejętności, własnych zainteresowań oraz zgubne wkuwanie regułek od podstawówki (bez pojęcia istoty danej informacji) jest przyczyną zawodu i rozgoryczenia w związku z obraną drogą zawodową. Sam byłem tego najlepszym przykładem, ponieważ mimo wielu doświadczeń wciąż nie do końca byłem świadomy swego miejsca na świecie. Dlatego też nie zaprzestałem rozwijać się w innych kierunkach, gdzie mogłem poszerzyć swą wiedzę techniczną w innych dziedzinach – współtworzyłem koło naukowe, które miało uczyć studentów praktycznych działań konstrukcyjno-wykonawczych i skończyłem studia podyplomowe z Kryminalistyki (mechanoskopia podbiła moje serce). Ponadto wciąż zajmowałem się rekonstrukcją historyczną (stworzyłem własną kuźnię), zainteresowałem się wykonawstwem witraży oraz zacząłem wspierać Polskie Towarzystwo Materiałów Kompozytowych. Ze względu na różne zawirowania po dwóch latach zrezygnowałem ze studiów doktoranckich.




Pragnąc wciąż rozwijać się od strony naukowej i technicznej, a jednocześnie zgłębiać metody dydaktyczne objąłem stanowisko pracownika naukowo-dydaktycznego na Uczelni Wyższej. Kontakt z „ludźmi nauki” oraz przeznaczone do mojej dyspozycji laboratorium do badań materiałowych pozwoliły mi bardziej „namacalnie” poznać materiały inżynierskie oraz wymogi, jakie muszą spełniać. Zaznałem też przyjemności płynącej z rozpowszechniania wiedzy technicznej oraz współpracy z młodymi umysłami przy tworzeniu nowatorskich rozwiązań. W tym czasie zainteresowało mnie wprowadzenie kompletnie innego sposobu nauczania niż ogólnie praktykowany – skończyłem kurs Tutora i eksperymentowałem z wprowadzaniem niektórych metod pedagogiki Montessori w praktycznych zajęciach technicznych. Zostałem zauważony i po pewnym czasie przyjąłem dodatkowe oferty pracy związane z nauczeniem w zakresie teoretycznym i warsztatowym.
Po pewnym czasie poczułem niedosyt związany ze spełnieniem intelektualno-zawodowym, a zarazem czułem, iż nie mogę z czystym sumieniem nauczać o nowych technologiach oraz kreatywności inżynierskiej, nie mając tak naprawdę rzeczywistego doświadczenia w tej materii. Dlatego też w kolejnych latach zgłębiałem prace działów badawczo-rozwojowych, co trwa do dzisiaj. Jako członek zespołów R&D w różnych firmach, do moich obowiązków należało m.in.:
- Konsultacja inżynieryjna dla klientów wewnętrznych i zewnętrznych dotycząca opracowania innowacji produktowej oraz procesowej;
- Współtworzenie dokumentacji projektowej (raporty badawcze, analiza innowacyjności, wnioski oraz agendy konkursowe);
- Desk Research dotyczący nowych sposobów recyklingu materiałów inżynierskich;
- Nadzorowanie pracy osób wchodzących w skład działu badawczego;
- Prowadzenie badań w zakresie materiałoznawstwa, w tym weryfikacją przydatności zastosowania różnych materiałów dla danej branży;
- Pozyskiwanie funduszy UE na rzecz tworzenia nowych Centrów Badawczych;
- Współpraca z polskimi oraz zagranicznymi jednostkami naukowymi;
- Reprezentacja firmy na konferencjach, targach i Panelach Ekspertów (NCBiR).




Czym obecnie zajmuje się Andrzej Zińczuk? Pełnię obowiązki Specjalisty w Biurze Badań i Nowych Technologii w jednej z Warszawskich Spółek. „Po godzinach” pracuję jako Wykładowca e-learningowy lub stacjonarny realizując zajęcia techniczne oraz wykonuje zlecenia jako redaktor opracowań naukowych. Natomiast już w naprawdę wolnym czasie wzbogacam swój zakres merytoryczny i praktyczny pod kątem nowych technik wytwórczych oraz organizacji pracy dydaktycznej, a także warsztatowej.
Stworzenie „Tech for arts” (które miało już powstać w roku 2020) jest dla mnie swoistą „spłatą kredytu”, jaki dostałem od Świata – wspaniałej rodziny, życzliwości i wiedzy od ludzi spotkanych na swojej drodze, wszystkich szczęśliwych oraz tych mniej szczęśliwych zdarzeń, które mnie uformowały. Kreacja miejsca, gdzie być może komuś pomogę odkryć lub udoskonalić swą kreatywność, jest dla mnie ambitnym przedsięwzięciem, które traktuję jako brakujący składnik wewnętrznego dopełnienia. Liczę, iż „Tech for arts” będzie małą iskierką w Twoim życiu, która wzmocni choć trochę palący się w Tobie twórczy płomień, albo nawet będzie jego zapalnikiem. Ja ze swojej strony mogę obiecać Ci, że będę dążył do tego, iż wizyta na tej stronie nie będzie dla Ciebie czasem zmarnowanym.
Pozdrawiam
Andrzej Zińczuk